Podobieństwa się przyciągają w prawie przyciągania – podobna materia, podobne skutki – sekret
Sekret to sekret, powiedziałbym.
Jednak jestem nieco zdziwiony, że świat poszedł na taką masówkę
, jak sekret i stał się on niemalże natychmiastowym hitem i
bestsellerem w wielu państwach na świecie. Z jednej strony to
dobrze, bo prawo przyciągania jest fajne i można z niego korzystać.
Jednakże to z drugiej strony, dla osób niewtajemniczonych, może on
przynieść więcej szkód niż pożytku. Zwłaszcza wtedy, gdy osoby
początkujące w samorozwoju, poprzestaną tak naprawdę na niczym.
Bowiem to, co powiedziano w książce sekret oraz w filmie o takim
samym tytule, to tak naprawdę początek początku.
No dobra. Bo trzeba o czymś wiedzieć,
bo trzeba czegoś pragnąć, bo trzeba o tym myśleć. Ale...
I tu właśnie rozpocznie są jedna z
dwóch dróg, z czego tylko jedna wydaje mi się właściwa jeśli
chodzi o sekret i prawo przyciągania.
Pierwsza z nich, ta która według mnie
jest właściwa, to dalsze poszukiwanie wiedzy i pragnienie poznania
siebie oraz tego, co tak naprawdę się oczekujesz od siebie i od
życia.
Druga, to ta jedna z najgorszych, jeśli
nie najgorsza wersja wydarzeń, którą wybierze osoba która
przeczyta książkę sekret lub obejrzy film sekret o prawie
przyciągania. Ach, przeczytałem sekret, obejrzałem nawet film i
nic się nie dzieje, zero, null.
Bo to nie na świecie ma coś się
dziać, ani nic tak naprawdę magicznego. Jeśli
przeczytałeś/obejrzałaś sekret to jeśli zainteresujesz się tą
tematyką, to autorzy już coś dla Ciebie zrobili. Gdy postanowisz
sobie coś osiągnąć fajnego to również extra. A jeśli w dodatku
będziesz wszystko chcieć zrobić świadomie, to BRAVO. Sekret
zdałeś na 5.
Komentarze
Prześlij komentarz